HISTORIE
całe reportaże - od stresujących przygotowań, przez nieskrępowane wzruszenie podczas ceremonii, po całonocne celebrowanie i fetowanie. Piękne miejsca, prawdziwi ludzi i szczere emocje.
Zuza&Tomek
O tym miejscu wiedziałem od lat. FOLWARK RUCHENKA ze starą zabudową, a w jego sercu drewniana stodoła. Całość otoczona polami i ogrodem. Przestrzeń dla mnie bardzo komfortowa, ze względu na swoistą swojskość, ale jednocześnie brak tandety. Zuza i Tomek zdecydowali się na plenerowy ślub humanistyczny. Cudowna kameralna uroczystość, za której oprawę odpowiedzialni byli głównie Tomek, Zuza i ich przyjaciele i rodzina. Dekoracje i kwiaty z ogromnym wyczuciem i gracją przygotowały przyjaciółki Zuzy i Tomka, a samego ślubu udzielał im przyjaciel.
Maja&Tomek
Miała być sesja w Tatrach, ale markotna wrześniowa pogoda pokrzyżowała nam plany. Wychyliliśmy wahadło w drugą stronę i zdecydowaliśmy się przenieść w... TROPIKI. Na szczęście tuż pod nosem - w krakowskim Ogrodzie Botanicznym mamy zieloną tropikalną wyspę - palmiarnię, ze zjawiskowymi roślinami, miłym ciepłem i orientalną wilgocią. Piękne słońce i jego łaskawe oblicze przebijało się przez oszklone ściany palmiarni i nadawało wszystkiemu jeszcze bardziej egzotycznej estetyki. Ściany tropikalnej roślinności stanowi idealne tło dla naszej sesji.
Gabi&Mikołaj
Przeuroczy BESKID WYSPOWY, który jesienią rozpieszcza kolorami! Wyposażeni w ślubne kreacje, plecaki, buty trekingowe, termos z herbatą i cienki wełniany koc, wybraliśmy się na tą nieoczywistą wycieczkę na polanę pod Ćwilinem, wzbudzając przy tym spore poruszenie wśród turystów. Ci odwzajemniali się życzeniami i odrobiną rozgrzewającej cytrynówki na cześć Gabi i Mikołaja. Była ciepła herbata wśród beżowych, przejrzałych traw, były piękne widoki i dość łaskawa pogoda. Było sporo śmiechu, dużo rozmów, wiele ciepła i bliskości.
Julia&Piotr
To historia o parze na pozór niepozornej i skromnej, która skrzętnie skrywała swój sekret - absolutnie nieposkromioną spontaniczność i energię. Te eksplodowały podczas wieczornej uroczystości weselnej w DOLINIE CEDRONU. Rozkręcali się powoli, ale taneczna kulminacja była oszałamiająca. Kto chce to zobaczyć, musi wytrwać do końca reportażu. Tak, wiem, zdjęć jest sporo, ale na szczęście po drodze dużo piękna - ludzie, dekoracje, emocje i miejsca.
Marie&Mateusz
Żeby się odnaleźć musieli pojechać aż na drugi koniec świata. Poznali się przez przypadek w Peru. Ona - Francuzka w samotnej podróży dookoła świata. On - Polak, przewodnik pilotujący wycieczkę do Peru i Boliwii. Splot różnych wydarzeń sprawił, że ich drogi skrzyżowały się w odległym kraju. Na ich szczęście od tamtej pory podróżują już razem. Przez życie. Pobrali się w krakowskim XVI. wiecznym kościele, a świętowali w OGRODACH MUZEUM ARCHOLOGICZNEGO w Krakowie.
Agnieszka&Tomek
Pobrali się w pięknym szestanowiecznym kościele pod Krakowem, a świętowali w VILLI LOVE – magicznym miejscu, otoczonym pagórkami i przepiękną panoramą. Miejsce które przenosi gości na Półwysep Apeniński. W środku przestrzeń, oddech, dużo naturalnego światła i TE dekoracje – stoły z surowego, odymionego drewna, gniecione lniane szare obrusy! A cały dzień utkany był emocjami - melancholią, wzruszeniem, smutkiem i radością, po niekontrolowane wybuchy entuzjazmu. Ogromne pokłady energii, które drzemią w Agnieszce były balansowane przez spokój i opanowanie Tomka. Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają…
Magda&Witek
Ceremonia ślubna to istny wyciskacz łez. Ale najlepsze i tak czekało nas podczas imprezy w PAŁACU – ogromna przestrzeń, drinki w plenerze i bezkres otaczającej nas natury i zieleni. Znalazł się czas na wszystko – życzenia pod koronami zabytkowych dębów, emocjonalne przemowy, sesję ślubną, drinki i toasty oraz hulanki do białego rana w ogrodzie. Było bardzo elegancko, rodzinnie i emocjonalnie. Ale nie zabrakło też nieposkromionej spontaniczności i szczerej radości.
Karolina&Piotr
Do ślubu pojechali zabytkową Skodą. Na miejscu czekał ksiądz-performer, zaopatrzony w rekwizyty – stetoskop, którym Karolina i Piotr słuchali bicia swoich serc. Karolina wyglądała jak rzymska bogini, a Piotr jak model z żurnala. Wieczorem rozkręcili istną balangę – czułem się jak w teledysku zrealizowanym w szkole tańca – takiej ilości doskonale tańczących i spontanicznie bawiących się ludzi dawno nie widziałem. A prawie równo rok później wybrałem się z nimi na sesję plenerową do miejsca bardzo im bliskiego.
Maja&Tomek
Nie przestanie mnie zachwycać, że całkiem obcy ludzie przemieszczają się podobnymi ścieżkami i to tylko kwestia czasu, aż na siebie trafią. Miałem podobnie z Mają i Tomkiem. Okazało się, że współdzielimy pasje do rowerów, gór, dobrej muzyki i mikro przygód. Od pierwszego spotkania z Mają wiedziałem, że to będzie doskonale spędzony czas, a ich uroczystość będzie dopięta na ostatni guzik. Swoje zaślubiny postanowili uczcić w sercu Krakowa - na zabytkowej holenderskiej BARCE zacumowanej na WIŚLE. Kameralna obiadokolacja z najbliższymi oraz dancefloor na górnym pokładzie, skradły moje serce.
Ola&Krzyś
Towarzyszyłem już kilku parom podczas ślubu w naszych polskich Tatrach i za każdym razem jest niepowtarzalnie. Wspólnym mianownikiem dla każdego tego wydarzenia są ludzie i towarzyszące im emocje. Nigdy nie było mdło i banalnie. Chyba wynika to z faktu, że na ślub W GÓRACH decydują się nietuzinkowi ludzie, o wspaniałej wrażliwości i nie trafiają tam przypadkowo...
Kasia&Michał
Mimo że był to dopiero początek pięknie zapowiadającego się września, to PODHALE i TATRY przywitały nas ulewnym deszczem. Nikomu nie było do śmiechu, tym bardziej, że rodzina Kasi i Michała przybyła na południe Polski aż znad morza. Finalnie dzięki niesamowitej aurze i niepowtarzalnym widokom udało nam się wyczarować klimat rodem z północnej Szkocji.
Maja&Sebastian
Na tą sesję umawialiśmy się przeszło dwa lata. To miał być dodatek do mojego prezentu ślubnego. Nie udało się jej wykonać podczas ślubu, bo pogoda pokrzyżowała plany. Spotkaliśmy się w podkrakowskiej LANCKORONIE i wymarzyło nam się złapanie legendarnej, jesiennej lanckorońskiej mgły. Pobudka była bolesna, a okazała się jeszcze boleśniejsza, gdy wyszliśmy z domu i… nie było nawet grama mgły. Na szczęście byliśmy w tak urokliwej okolicy, że na każdym kroku znajdywaliśmy świetne miejscówki do zrobienia zdjęć.
Martyna&Piotr
Miało być pięknie i było. Dekoracje stanowiły makramy – częściowo wykonane przez samą Martynę, a częściowo przez jej przyjaciółkę i bliskich. Do tego obłędna florystyka przygotowana przez Agnieszkę z Babiego Lata. Nie wspomnę o kreacjach – piękna, smukła koronkowa suknia i niestandardowy (przez co zapadający w pamięć) grafitowy garnitur w brązową kratę Piotra! Było pięknie! Niby się tego spodziewałem, a i tak byłem zaskoczony!
Kasia&Magnus
POLSKO-SZKOCKI ślub marzenie - cudowne miejsce, uroczystość w plenerze, między drzewami. Plany próbowała pokrzyżować pogoda - ulewny deszcz. Śmialiśmy się, że to goście ze Szkocji przywieźli deszczową aurę. Na smutki miał pomóc bimber i zmrożona wódka. I w sumie się udało. Motywem przewodnim stał się nieschodzący z twarzy Kasi i Magnusa uśmiech. Uśmiechy promienne do tego stopnia, że na pół godziny przed uroczystością wyszło piękne słońce i całe wydarzenie mogło się odbyć pod leśnym sklepieniem. Jednym słowem: pogoda w kratkę. Szkocką kratkę.
Dżus&Pepe
To musiał być sztos. I był... Najlepsza makijażystka, najlepszy fryzjer, najlepsi floryści, najlepszy camera-man, najlepsze pomysły i najlepsza realizacja. Wszystko NAJ! W rolach głównych - totalnie zakręcona Dżus - wulkan energii, eksplozja emocji, stuwatowy uśmiech. Połączenie Madonny i Marilyn Monroe. Jak to śpiewała kiedyś Maria Peszek - są kobiety pistolety! Z drugiej strony Pepe - człowiek spokój - dostojny, zrównoważony, wytrawny. Klasa!
Weronika&Szymon
Spotykamy się w gorący, lipcowy dzień na ich plenerowym ślubie w okolicach ŁODZI. Towarzyszy temu sporo emocji – Szymon dostaje ataku gorąca, a Weronika zapomina bukietu na ceremonię zaślubin. Do “ołtarza” Weronikę odprowadza tata – absolutnie najlepiej wystylizowany Tata Panny Młodej, jakiego widziałem podczas swoich zleceń. Wszystko pod błękitnym, letnim niebem, w promieniach słońca, które grzeje niemiłosiernie. Emocje opadają i Parze udziela się ten sam luz, który towarzyszył im podczas naszego pierwszego spotkania. I tak jest do końca – spontaniczność, euforia i dużo świetnej zabawy.
Olga&Wawrzyniec
Pobrali się w urokliwie usytuowanym, gotyckim kościele w Łapczycach, przy którego wieloletniej renowacji mieli swój ogromny udział. Kilka lat wcześniej obiecali sobie, że gdy skończą pracę, to właśnie tam wezmą swój ślub. No i udało się. Po ceremonii udaliśmy się do PAŁACU ŻELEŃSKICH w Grodkowicach, który architektonicznie idealnie wpisuje się w upodobania Olgi i Wawrzyńca, a mnie kilka lat wcześniej wymarzyło się tam pracować. No i udało się! Zarówno ich, jak i moje marzenia się spełniły!
Wiktoria&Marcin
Wiktoria i Marcin - dwoje szalenie uzdolnionych, a przy tym skromnych osób. Spontaniczni i totalnie wyluzowani. Marcin onieśmiela swoim wzrostem, a zapytany ile mierzy odpowiada: nie wiem. W hotelu, gdzie się przygotowali, trzydzieści parę lat temu poznali się rodzice Wiktorii, a mama przepracowała całe życie. Potem autokarowa przejażdżka do Tychów i impreza w BROWARZE OBYWATELSKIM, który był namiastką industrialnej Łodzi. Jak dla mnie rewelacja.
MOMENTY
ulotne chwile, spojrzenia, uśmiechy
To co najlepsze - czyli zbiór najlepszych zdjęć, przegląd fotografii, które nakreślą styl i opiszą umiejętności
PRZEJRZYJ PORTFOLIO