12 kwietnia 2018 / ślub DIY ślub kościelny ślub nad morzem
Pani K i Pan D
Zdarzają się tacy klienci, do których od początku czujesz niesamowitą sympatię, a ta przeradza się w zażyłą, kilkuletnią już znajomość. Byłem trochę zmieszany, kiedy K zadzwoniła do mnie i powiedziała, że to ja muszę zrobić zdjęcia na ich ślubie w Gdańsku. Kawał drogi z Krakowa, ale nie ma rzeczy niemożliwych.
Warto było ruszyć aż na drugi biegun Polski by poznać ludzi, którym niestraszne były zmieniające się jak w kalejdoskopie warunki atmosferyczne – z plam słońca na iście listopadową aurę. Nie pokrzyżowało to jednak planów w zorganizowaniu niebanalnego wydarzenia, w niezwykłym miejscu oraz z niespotykanym rozmachem i zaangażowaniem.
Precyzyjnie dobrane detale, zaprojektowane i wykonane przez samą Pannę Młodą, fantastyczne kreacje i dodatki to zaledwie część estetycznych niezwykłości, których miałem przyjemność doświadczyć.
Żałuję, że mogę uchylić zaledwie rąbka tajemnicy…
Muzyka: Ania Rusowicz – Czy da się kochać